Vademecum survivalowe – recenzja książki i ciekawostki

vademecum survivalowe recenzja książki

Jakiś czas temu na moją skrzynkę mailową wpadła wiadomość z zapytaniem, czy chciałbym zrecenzować książkę Vademecum Survivalowe. Napisał do mnie jej autor, a w zasadzie jeden z dwóch autorów – Paweł Frankowski. Długo nie musiałem się zastanawiać, ponieważ książka ta już od jakiegoś czasu figurowała w moim spisie lektur do przeczytania. Tak więc przystałem na propozycję pana Pawła, a po kilku dniach Vademecum Survivalowe znalazło się w moich rękach. Czy warto kupić tę książkę? Myślę, że po przeczytaniu mojej recenzji będzie Ci łatwiej podjąć decyzję. Zapraszam do lektury 🙂

Pierwsze wrażenie

Zaraz po odebraniu paczki moim oczom ukazała się średniej grubości książka z ładnie zaprojektowaną okładką. Widniejący na niej tytuł Vademecum Survivalowe i krótka adnotacja autorów bardzo ogólnie nakreśla to, z czym będziemy mieli do czynienia. Po krótkiej analizie spisu treści i przewertowaniu książki dowiedziałem się, że zawiera ona mnóstwo praktycznych porad, jak poradzić sobie z różnymi sytuacjami kryzysowymi w terenie i w mieście – zarówno tym swoim jak i odwiedzanym po raz pierwszy. Pomyślałem, że zapowiada się ciekawa lektura.

Kiedy zabrałem się za czytanie, miałem dosyć sceptyczne odczucia – pojawiła się myśl „jakbym to już gdzieś widział”. Jednak było tak tylko przy pierwszym rozdziale, który opisuje czym jest survival i bushcraft i jest raczej dedykowany osobom, które zaczynają swoją drogę w tej dziedzinie. Jednak tak jak mówi tytuł, książka jest vademecum, dlatego musiały się w niej znaleźć również podstawowe informacje. Bardziej zaawansowani survivalowcy znajdą dla siebie łakomy kąsek w każdym kolejnym rozdziale.

O czym jest Vademecum survivalowe?

Książka jest po brzegi wypełniona ciekawostkami na temat survivalu zielonego (i bushcraftu), miejskiego i militarnego oraz preppingu. Dlatego pierwsze wrażenie może podpowiadać, że jest ona o wszystkim i o niczym, ale po zagłębieniu się w lekturę przekonujemy się, że autorzy częstują nas solidną porcją wiedzy praktycznej. Żadna z tych dziedzin nie jest wykładana od A do Z, bo książka musiałaby być minimum kilkanaście razy grubsza. W zamian za to dostajemy praktyczne, interesujące porady możliwe do wdrożenia w życie każdego, kto jakkolwiek jest związany z survivalem.

Podział tematyczny książki

Vademecum survivalowe składa się z 6 rozdziałów, z których dowiadujemy się o:

  1. Przygodzie z survivalem i bushcraftem – jak zacząć, na czym się skupić i czy niektóre tezy, które mogłeś słyszeć na przykład z telewizji mają pokrycie w rzeczywistości. W tym rozdziale znajdziesz także informacje prawne m.in. na temat biwakowania na dziko, palenia ognisk, czy noszenia noża.
  2. Bezpieczeństwie i przewidywaniu pogody – jak przetrwać lub zwiększyć swoje szanse na przeżycie w różnych sytuacjach kryzysowych w terenie i mieście. Znajdziemy tu porady, jak zachować się w czasie burzy w górach, lawiny, pożaru czy upadku windy.
  3. Pierwszej pomocy, zdrowiu i psychologii – czym odkażać rany, jak zaimprowizować niektóre leki w terenie. Dowiemy się także jak może działać człowiek pod wpływem silnego stresu i paniki oraz jak podejmować racjonalne decyzje w takich sytuacjach.
  4. Jak radzić sobie w trudnych sytuacjach w terenie – co można zjeść w terenie, kiedy jesteśmy bardzo głodni, jak zaimprowizować środki higieniczne, jak rozpalić różne rodzaje ognisk, także w deszczu. Jest to najdłuższy rozdział, w którym jest opisane wiele przydatnych w terenie technik.
  5. Survivalu w mieście – jak się zachować w przypadku zamieszek i rozboju, co zrobić, jak odetną nam prąd na kilka dni, jak oczyścić wodę domowymi metodami czy jak zabezpieczyć się przed kieszonkowcami. Trochę na temat bezpieczeństwa w obcym mieście i jak zabezpieczyć siebie i rodzinę „na czarną godzinę”.
  6. Byciu w niewoli, ucieczce i unikaniu pościgu – w skrócie: co zrobić, gdy ktoś chce nas porwać albo jesteśmy pojmani. Takich rzeczy uczą raczej na szkoleniach wojskowych (SERE), więc ten rozdział jest bardziej na zasadzie ciekawostki. Myślę, że może się przydać dla kogoś, kto wchodzi w tematykę militarną survivalu, albo wyjeżdża do kraju, gdzie ryzyko takich sytuacji jest wyższe.

Jak się czyta Vademecum survivalowe?

Vademecum survivalowe to nie jest książka, którą czyta się od deski do deski na raz. Przynajmniej nie było tak w moim przypadku. Jest ona napisana w ten sposób, że można przeczytać kilka stron i wrócić do niej po kilku dniach i nie ma się z tego powodu uczucia, że się straciło wątek. Dlatego można ją spokojnie wrzucić w plecak i zabrać w teren albo czytać chociażby w autobusie.

Styl pisania

Styl, w jakim jest napisane Vademecum survivalowe określiłbym jako „półformalny”, ponieważ autorzy bardzo wiele opisywanych zjawisk i technik wyjaśniają w sposób naukowy, ale piszą dosyć luźnym językiem. Dzięki temu książka nie przybiera profesorskiego tonu. Trudne zagadnienia są opisywane w przystępny sposób, a tematy łatwe są pogłębione w celu ukazania ich sensu. Taka forma umożliwia całościowe zrozumienie treści, a jednocześnie nie stwarza sztucznego dystansu pomiędzy autorami i czytelnikiem.

Konstrukcja treści

Kolejnym atutem książki jest to, że jej zawartość jest tak skonstruowana, że jej czytanie jest po prostu przyjemne. Całe szczęście nie ma w niej długich i męczących oczy bloków tekstu. Za to treść jest przeplatana cennymi wskazówkami, ciekawostkami i uwagami. Często pojawiają się także listy punktowane podpowiadające jak krok po kroku radzić sobie w różnych sytuacjach kryzysowych.

Treść jest tematycznie opakowana w sześć rozdziałów, które z kolei dzielą się na mniejsze sekcje, czyli konkretne porady survivalowe. W całej książce znajduje się ponad 150 praktycznych porad i przeważnie nie zajmują one więcej niż 2 strony. Dlatego wspominałem, że można otworzyć ją na kilka minut i nie zgubić wątku. Czytamy tyle porad, na ile mamy ochotę w danym momencie.

Każdy rozdział zakończony jest krótkim podsumowaniem i wyjaśnieniem pojęć technicznych, które mogły zostać niezrozumiane. Wypunktowana lista najważniejszych tematów pozwala przypomnieć sobie i uporządkować treść całego rozdziału. Świadczy to o tym, że autorzy posiadają psychologiczną wiedzę na temat procesu uczenia się, ponieważ najwięcej zapamiętujemy na początku i na końcu danego cyklu nauki. Być może niewiele osób na to tak spojrzy, ale ja uważam, że to potwierdza wysokie kompetencje instruktorskie autorów.

Cenne wskazówki i ciekawostki znajdziemy na prawie każdej stronie

Porady survivalowe

Nie będę się tu szczegółowo zagłębiał w treść konkretnych porad. O tym, czego między innymi można się dowiedzieć z książki znajdziemy na jej „plecach”. Bardziej chciałbym się skupić na tym, jakiego rodzaju są to porady. Znajdziemy wśród nich na przykład listy sprzętu, które są potrzebne do wypraw w teren i jak się przygotować do różnych eskapad. Są też porady w stylu DIY, czyli po polsku zrób to sam. Z nich dowiadujemy się jak krok po kroku wytworzyć w terenie jakiś przedmiot czy narzędzie.

Inne porady są też zaopatrzone w różne tabele i rysunki ułatwiające zrozumienie. W przypadku porad na temat improwizowanych leków czy pożywienia, mamy do dyspozycji coś w rodzaju „przepisów kulinarnych” mówiących o właściwych proporcjach różnych składników, jak właściwie się do tego zabrać i czego należy unikać.

Parametry techniczne książki

Vademecum survivalowe nie jest książeczką na jeden wieczór, ale nie jest też przesadnie grube. Ma ona niecałe 300 stron. A propos grubości dodam tyle, że nie zmieści się ona w każdej skrzynce pocztowej. Dlatego zamawianie jej za pośrednictwem poczty może wiązać się z awizem i wycieczką do placówki po odbiór. Wielkość książki pozwala wrzucić ją do każdego plecaka, albo nawet do kieszeni cargo w bojówkach. Dlatego można zabrać ją wszędzie.

Cena widniejąca na okładce książki to 44,90 zł, ale w większości księgarni internetowych można ją znaleźć taniej – za niewiele ponad 30 zł. Wydaje mi się, że za tą cenę warto wyposażyć się w to wydawnictwo. Szczególnie dlatego, że zawiera ona dużo ciekawostek i uwag wypływających z doświadczenia praktycznego autorów.

Jedynym mankamentem, który działa in minus jest to, że pojawiają się literówki i błędy edytorskie. Pan Paweł sam przyznał, że żałuje, że nie oddał książki do sprawdzenia po raz czwarty. Osobiście mnie takie błędy trochę kłuły w oko, bo sam piszę i mocno się przykładam takich do drobiazgów. Jednak prawdopodobnie większości z nich nie zauważysz, a nawet jeśli to na pewno nie wpłynie to na zrozumienie treści.

Tak wygląda moje czytanie – pozaginane rogi stron „na później”

Vademecum survivalowe – ciekawostki

W konwersacji mailowej z panem Pawłem dowiedziałem się kilku ciekawostek na temat książki i samych autorów. Chcę się nimi także podzielić.

Vademecum survivalowe jest właściwie odpowiedzią na liczne pytania czytelników poprzedniej książki Sztuczki survivalowe. Z tego co udało mi się dowiedzieć, cały ostatni rozdział dotyczący ucieczki i unikania pościgu został „wynegocjowany” przez fanów. Natomiast tak jak wcześniej wspomniałem, jest on spisany w formie ciekawostki. Wiedzę na ten zdobywa się na szkoleniach militarnych, a program takich szkoleń przeważnie jest objęty tajemnicą wojskową.

Na końcu książki znajdują się dodatki tematyczne, które są dosyć obszernymi poradami na dane tematy. Znajdziemy tam między innymi zasady idei Leave No Trace czy bezpiecznego posługiwania się nożem w różnych pracach terenowych. Na szczególną uwagę zasługuje również porada dotycząca wyboru tarpa jak i kreatywnych sposobów jego rozwieszenia. Zawiera ona bardzo pomocne ilustracje stworzone przez Pawła Palowskiego z firmy Lesovik – polskiego producenta świetnej jakości tarpów.

Informacje o autorach

Paweł Frankowski

Paweł Frankowski jest członkiem Stowarzyszenia Polska Szkoła Surwiwalu od kilku lat. Jest też głównym autorem recenzowanej przeze mnie książki – jak sam przyznał jest autorem około 3/4 znajdującej się w niej treści. Jest to jego 3 wydawnictwo na temat szeroko pojętego survivalu. Poprzednie książki to Sztuczki survivalowe i Przygotowani przetrwają. Z tego, co zauważyłem to obie te książki dosyć dobrze przyjęły się w survivalowym światku. Nic nie zapowiada, żeby z Vademecum było inaczej.

Poniżej wklejam to, co sam mówi o swojej nowej książce:

Pomysł na książkę był nieco spontaniczny, a w szczególności rozdział 6. Jak sam pewnie zauważysz są to trudne tematy i aby dotrzeć do wielu informacji trzeba było przekopać spisane wspomnienia ludzi, którzy przeżyli uwięzienie, albo udało im się uciec.  To są bardzo tragiczne historie, a ja wydobyłem tylko same porady.  O pewnych rzeczach nie mogłem pisać, bowiem szkolenia SERE tego wymagają od uczestników.

Witold Rajchert

Drugim współautorem jest Witold Rajchert, który jest jest odpowiedzialny za treści związane z pierwszą pomocą i ratownictwem. Jest on przewodnikiem wycieczek i odbył wiele kursów survivalowych w Polsce i za granicą. Obecnie szkoli z udzielania pierwszej pomocy z ramienia Centrum Ratownictwa. Jest także współautorem książki „Sztuczki survivalowe”.

Vademecum survivalowe – podsumowanie

Vademecum survivalowe nie jest kolejną kopią wyświechtanych mądrości powielanych przez niejeden podręcznik survivalu. Jest przede wszystkim obszerną porcją praktycznej wiedzy, która może się przydać w niejednej sytuacji kryzysowej. Wszystkie omawiane w książce zagadnienia są dobrze wyjaśnione i podane w takiej formie, że chce się po nie sięgnąć.

Dla mnie wiele porad było uzupełnieniem już posiadanej wiedzy, ale także otworzyło mi nowe furtki na różne typy survivalu. Dlatego tak szeroki zakres tematyczny jest w tym przypadku atutem a nie mizerną próbą przekazania całej wiedzy o wszystkim. No i przede wszystkim dostajemy konkretne vademecum survivalu w naprawdę przystępnej cenie.

Kończąc już tą przydługą recenzję, wymienię kilka najważniejszych cech książki:

  • praktyczne i możliwe do wykorzystania porady,
  • przejrzysta struktura tekstu,
  • interesujące adnotacje z doświadczenia autorów,
  • czytanie nie męczy oczu,
  • świetna relacja jakości do ceny.

Nie przegap kolejnych artykułów!
Zapisz się na newsletter


Subscribe
Powiadom o
guest

3 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Krzysztof Lis
3 lat temu

Siema! Czemu nie ma nowych wpisów na blogu?

JAKPRZETRWAC.PL
3 lat temu
Reply to  Krzysztof Lis

Cześć, Krzysztof, nie sądziłem, że takie znane osobowości tu zaglądają 😀
Od roku działam z własnym sklepem http://strefaoutdoor.pl/ i ciągle brak czasu…
Ale swoją drogą takie komentarze motywują do pisania 😉

Krzysztof Lis
3 lat temu

Jest kilka miejsc, w które raz na jakiś czas zaglądam i Twój blog jest jednym z nich. 🙂
W takim razie życzę wolnych przestrzeni na pisanie. 😀